"Wiesz... gdy się jest bardzo smutnym, lubi się zachody słońca..." (A. Saint-Exupery " Mały Książe" )
A ja tam zawsze lubię zachody słońca, tak samo jak wschody. Za każdym razem jak widzę te malownicze spektakle na niebie, czuję swoją małość wobec ogromu świata. Chyba żaden człowiek na świecie nie umiał by namalować tylu imponujących obrazów jakie prawie każdego dnia towarzyszą wschodom i zachodom... Wschody są dla mnie jak pierwszy oddech dnia, a zachody jak ostatni. I tak codziennie możemy podziwiać narodziny nowego dnia, jak i jego koniec... Może się to wydawać wizją pesymistyczną, ale jak dla mnie możliwość oglądania takich cudów jak najbardziej napawa optymizmem, mobilizuje do działania, do walki o swoje marzenia... bo nikt z nas nie wie czy ten zachód nie będzie ostatnim oddechem nie tylko kończącego się dnia...
wtorek, 21 czerwca 2011
deszczowo
"Od tygodnia leje w mym mieście,
ścieka wilgoć po sercu i palcie,
z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie. " ( M.Rodowicz " Do łezki łezka")
A tak niebo wyglądało przed deszczem:
A oto co pozostało z deszczu :):
ścieka wilgoć po sercu i palcie,
z autobusu spłakanego deszczem
liczę gwiazdy na mokrym asfalcie. " ( M.Rodowicz " Do łezki łezka")
A tak niebo wyglądało przed deszczem:
A oto co pozostało z deszczu :):
środa, 15 czerwca 2011
wtorek, 14 czerwca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)